Stefański zauważył, że wizja odhumanizowanego przemysłu z wszechobecnymi robotami i zmarginalizowaną rolą człowieka towarzyszy nam co najmniej od czasów filmu "Dzisiejsze czasy" z Charlie Chaplinem.
- To wszystko lęki i obawy, które zawsze pojawiają się przed zmianą. Podobnie było w latach 80. czy 90. kiedy wchodziły do użytku komputery osobiste. Obawiano się, że w fabrykach i urzędach ludzie stracą pracę, lecz nic takiego się nie stało - dodał.
Według prezesa firmy Balluff ludziom jest łatwiej pracować z automatyzacją.
- Przyszła automatyzacja związana z przemysłem 4.0, czy Internetem Rzeczy, zmieni nasze modele biznesowe. Będą one oparte na informacji i przetwarzaniu dużej ilości danych, których jako ludzie nie jesteśmy w stanie przetworzyć. Robot wyręczy nas z ciężkiej pracy, której nie chcemy wykonywać, a także podejmowania prostych decyzji - dodał.
Stefański zapewnił, że jeszcze przez wiele lat udział człowieka w procesie produkcji będzie niepodważalny.
- Ktoś będzie musiał dokonywać przeglądów, podejmować decyzje. W końcu to ludzie wymyślają nowe biznesy w oparciu o dostępne technologie. Przemysł spożywczy nie będzie się wiele różnił w tym względzie od branży motoryzacyjnej. W jednym i drugim przypadku celem jest produkcja bardziej efektywna i dostarczenie jak najbardziej zindywidualizowanego produktu - dodał.
Materiał powstał podczas IX Forum Rynku Spożywczego i Handlu 2o16 w Warszawie.
komentarze (0)