Samozatrudnienie powodem wzrostu… samotności
„Być swoim własnym szefem” to hasło, które spędza sen z powiek niejednego pracownika korporacji. Na polskim rynku coraz więcej osób zaczyna pracować zdalnie. Dla wielu z nich domowe cztery ściany, które pełnią rolę biura, stają się z jednak czasem zbyt przytłaczające. Dodatkowo, do codzienności nieubłagalnie wkrada się poczucie samotności. Badania wskazują, że ryzyko tego typu izolacji odznacza swoje piętno na zdrowiu, porównywalnie do palenia 15 papierosów dziennie. Będąc żeglarzem własnego okrętu, coraz częściej kończymy rejs na bezludnej wyspie.

Kultura pracownicza wciąż przechodzi transformację. Coraz bardziej odczuwalny jest nacisk pracodawców na produktywność i zaangażowanie, co w praktyce oznacza nadgodziny, pośpiech i stres. W wielu biurach sytuacje, w których wzrok pracownika wymyka się poza obręb monitora, spotykają się z dezaprobatą i niemiłymi komentarzami. Zanikają też wspólne lunche, rozmowy przy kawie, a jedyną chwilą socjalizacji zdaje się być „przerwa na papierosa”. Do życia pracowników etatowych wkrada się epidemia samotności, która niestety nie znika tak szybko, jak się pojawia.
Gdy liczba nieprzyjemności w biurze wymyka się spod kontroli, pracownicy szukają drogi ucieczki. Z tego powodu na rynku widoczny jest wyraźny wzrost mobilnego stylu życia i samozatrudnienia jako formy pracy. Możliwość działania w niestandardowych godzinach, innych niż 9-17, rezygnacja z oficjalnej garderoby, czas na treningi w środku dnia – to kuszące perspektywy, którym ciężko się oprzeć. Mimo wielu pozytywnych aspektów, ten rodzaj zawodowej aktywności jest często powiązany z odcięciem się od regularniej interakcji z innymi. O tyle, o ile odchodzą sztywne godziny pracy, narzucane z góry harmonogramy, nadgorliwi szefowie i tykająca bomba zwana KPI, o tyle samozatrudniony nie ma najczęściej kontaktu ze współpracownikami. Prawie 40% osób skarży się na ogromne poczucie samotności od momentu obrania takiej ścieżki działalności.
Odosobnienie potrafi być również naszym sprzymierzeńcem – oferuje warunki skupienia, ciszę i szerokie perspektywy. Często jednak odbiera radość ze sprawowanych obowiązków, ogranicza, pozbawia inspiracji, a nawet irytuje. Choć powiedzenie „wszędzie dobrze, ale w domu najlepiej” w wielu przypadkach jest prawdziwe – w tym pozwala zdać sobie sprawę z faktu, że dzielenie przestrzeni z innymi oferuje wiele możliwości, o których często zapominamy. Pies, kot czy inne domowe zwierzę nie zawsze zrozumie frustrację spowodowaną wolnym łączem internetowym i nie odpowie na pytanie „dlaczego ten program nie działa”. Atmosfera pracy w domu zdecydowanie wycisza, jednak nie napędza. Energia, która zazwyczaj powstaje dzięki przebywaniu z innymi, ginie w samotności, a wraz z nią ucieka też motywacja do działania. Fizyczne przebywanie „w pracy” wymaga danej aktywności, dzięki której dzień mija szybciej i płynniej.

Materiał chroniony prawem autorskim - zasady przedruków określa regulamin.