Sieci handlowe walczą o pieniądze z programu Rodzina 500 plus
- Autor: MondayNews.pl
- Data: 18-08-2016, 09:50

W sierpniu tak, jak w latach ubiegłych, zostało przeprowadzone badanie pierwszych cen artykułów szkolnych. W stosunku do zeszłego roku, najtańszy plecak okazał się droższy o 100 proc.- w 2015 r. kosztował 4,99 zł, a obecnie - 9,99 zł, natomiast o 77 proc. zdrożała 20-centymetrowa linijka – z 0,39 zł w 2015 r. do 0,69 zł w 2016 r. Tymczasem w innych kategoriach pojawiły się artykuły, które mają niższe ceny, niż najtańsze produkty w ubiegłym roku. Przykładowo, wyjątkowo niedrogie są ołówki (1/5 ceny z zeszłego roku), natomiast klej w sztyfcie i zeszyty 16-kartkowe mają o 30 proc. niższe ceny minimalne, w porównaniu do poprzedniego roku. Należy jednak wyjaśnić, że z powodu dużych braków w asortymencie, z rankingu zostały wykluczone dyskonty. Szybki wykup produktów przeznaczonych dla uczniów, potwierdzony przez pracowników sklepów, mógł wynikać ze wsparcia finansowego programu Rodzina 500 plus.
- Na podstawie badania, nie można wyciągać wniosków na temat wpływu programu Rodzina 500 plus na zakup artykułów szkolnych. Dokonanie takiej oceny będzie możliwe np. w październiku br., po analizach danych z panelu handlu detalicznego firmy Nielsen lub panelu gospodarstw domowych firmy GfK. Możemy jednak zakładać, że będziemy widzieli pozytywny wpływ tego zasiłku na zakup artykułów szkolnych, zarówno pod względem ilości, jak i jakości. W zeszłym roku przeprowadziliśmy badanie na podobnej liście produktów. Jednak tym razem widać, że artykuły, które pozostały na półkach w dyskontach, są raczej w wyższych przedziałach cenowych. To może pokazywać, że tańsze akcesoria zostały już wykupione, mówi Sebastian Starzyński, prezes zarządu instytutu badawczego ABR Sesta.
Przewidując podwyższony popyt na artykuły szkolne w sierpniu, dyskonty powinny były poszerzyć odpowiednio swój asortyment dodatkowy, czyli nienależący do stałej oferty spożywczo-chemicznej. Możliwe jednak, że zwiększyły go, lecz w niewystarczającej ilości dostępnych sztuk w sklepach. Zdaniem Starzyńskiego, dyskonty mogą działać według dwóch strategii. Jedna jest taka, że liczą na więcej zakupów droższych produktów o lepszej jakości, a druga oznacza, że nie doceniły popytu na tańsze artykuły, przez co obecnie wykazują braki w towarze. Niemniej dla klientów lepszym miejscem na zakup przyborów szkolnych jest hipermarket, niż dyskont, który generalnie dysponuje mniejszym wyborem produktów.
więcej informacji:
Powiązane tematy:
-
PIE: Korzystający z 500+ wydają więcej na żywność
-
Maląg: Polski nie stać na rezygnację z 500 plus
-
mięso na wtorek
Mięso na wtorek: Sieci handlowe nieczułe na wzrost cen wieprzowiny
-
Prezes ABR SESTA i TakeTask: Polski retail nie lubi innowacji
-
Eksperci i GUS: Za wcześnie, żeby stwierdzić, że małe sklepy upadają przez zakaz handlu w niedziele
-
Borys-Szopa: złożono już ponad 2,39 mln wniosków o 500 plus
-
Polskie "500+" to nie lada wyzwanie dla niemieckich producentów szparagów
-
Biedronka: Efekt rozszerzenie "500+" będzie pozytywny, ale nie taki jak w 2016 r.
-
Rozpoczęło się posiedzenie rządu dot. rozszerzenia programu "Rodzina 500 plus"
-
Sieci nie radzą sobie z wewnętrzną komunikacją
- Pomoc KE dla Ukrainy zagrozi polskiemu drobiarstwu?
- Wpływ wojny na rynek żywnościowy przejawia się na kilku płaszczyznach
komentarze (0)