Dwunastu uwzględnionych w ankiecie ISB ekonomistów oczekuje, że wskaźnik wzrostu cen i usług konsumpcyjnych (CPI) wyniósł w grudniu 3,6% r/r. Prognozy oscylują w wąskim przedziale 3,6% a 3,7%, przy średniej na poziomie 3,62%. Natomiast resort finansów szacuje grudniowy poziom wskaźnika na 3,6%.
Podstawowym czynnikiem działającym negatywnie na ceny w grudniu jest niska ubiegłoroczna baza statystyczna w cenach paliw, które spadły wówczas o ok. 9,0%. Na szczęście efekt ten powoli wygasa i poważniej wpłynie na wskaźnik CPI w styczniu, później jego wpływ będzie systematycznie zanikać. Kolejnym negatywnym impulsem podwyższającym inflację w grudniu był wzrost cen żywności, szczególnie odczuwalnego mięsa oraz warzyw. Wzrosły także ceny wyrobów mleczarskich oraz w kategorii kultura. To wszystko, przy stabilizacji pozostałych cen i niewielkim spadku cen cukru, wpłynęły na 0,3-proc. - zdaniem ekspertów - wzrost wskaźnika CPI.
Problem podwyższonej inflacji powinien teoretycznie zniknąć już w I kwartale roku 2010, ale niestety nie jest to przesądzone. Co prawda działać zacznie ubiegłoroczna, coraz wyższa baza statystyczna, ale z drugiej strony pojawia się ryzyko podwyżek kolejnych cen administrowanych oraz para-podatków. Trzeba bowiem pamiętać, że początek roku to najlepszy - z punktu widzenia regulatora - moment na podwyżki akcyzy. Co prawda jeszcze nie zapadły żadne wiążące decyzje, ale w tym roku można oczekiwać wzrostu cen tytoniu i wyrobów alkoholowych, energii elektrycznej i gazu. Niemniej coraz bardziej prawdopodobne jest osiągnięcie, a nawet przebicia w dół 2,5-proc. celu, co zresztą zapowiadał ostatnio prezes NBP, Sławomir Skrzypek.
Niemniej, niezależnie od poziomu inflacji w tym oraz przyszłym roku nikt nie oczekuje już od Rady Polityki Pieniężnej (RPP) redukcji stóp procentowych przynajmniej do połowy 2010 r. A po oficjalnym przejściu Rady na neutralne nastawienie w polityce monetarnej w październiku jej działania i decyzje - z powodu pełnej przewidywalności - nie mają już praktycznie żadnego znaczenia dla rynku. Nie powinno także tego scenariusza zmienić powołanie nowej Rady, do której desygnowani zostali już przez Sejm Elżbieta Chojna-Duch oraz Andrzej Bratkowski, oraz wybrani dziś przez Senat Jerzy Hausner, Andrzej Rzońca oraz Jan Winiecki.
GUS poda dane o wskaźniku cen towarów i usług konsumpcyjnych za grudzień w czwartek, 14 stycznia, o godz. 14:00.
Poniżej prezentujemy najciekawsze opinie ankietowanych ekonomistów.
"Wzrost inflacji w stosunku do poprzedniego miesiąca wynika przede wszystkim z wyższej miesięcznej dynamiki cen paliw w porównaniu do grudnia 2008 roku. Ponadto spodziewamy się wzrostu cen żywności i napojów bezalkoholowych o 0,6% m/m, w szczególności oczekujemy znacznej dynamiki cen warzyw, a także wzrostów cen produktów mleczarskich i masła. Oczekujemy, że ceny usług nie zmieniły się znacznie w grudniu w stosunku do listopada. Oceniamy, że od stycznia inflacja zacznie spadać i na przełomie pierwszego i drugiego kwartału będzie bliska celowi inflacyjnemu RPP (2,5%) " - ekonomista banku Pekao SA, Wojciech Matysiak.
"Jednym z głównych powodów dla których oczekujemy wzrostu wskaźnika rocznego jest niska baza z przed roku wynikająca z silnego spadku cen paliw. Szacujemy, iż ceny paliw w grudniu spadły o 1,5%. W przeciwnym kierunku powinny naszym zdaniem oddziaływać wyższe ceny żywności. Na wzrost cen żywności wpływały wyższe ceny mięsa i warzyw oraz pomimo wyhamowanie spadku cen cukru. Z pozostałych kategorii istotne znaczenie może mieć wzrost cen w grupie rekreacja i kultura. W tej grupie ceny zwykle rosną w grudniu, co jest również dowodem na stopniowy wzrost zamożności społeczeństwa. W następnych miesiącach spodziewamy się wzrostu inflacji jeszcze w styczniu, a następnie jej spadku do połowy bieżącego roku" - ekonomista banku BPS Krzysztof Wołowicz.
"Grudniowa inflacja będzie najwyższa od sierpnia, ale wzrost ten to przede wszystkim efekt bazy statystycznej. W gospodarce nadal nie widać wyraźnej presji cenowej, a dzięki taniejącemu mięsu koniec roku przynosi korzystny wpływ ze strony cen żywności. Co więcej, tak wysokiego CPI możemy już długo nie zobaczyć - w pierwszej połowie przyszłego roku inflacja będzie szybko spadać" - główny ekonomista, X-Trade Brokers Przemysław Kwiecień.
"Głównym czynnikiem wzrostu inflacji, podobnie jak w poprzednim miesiącu, była wyższa dynamika cen transportu, ze względu na wzrost cen paliw oraz niską bazę z ubiegłego roku - pod koniec 2008 r. ceny paliw spadły w związku z obniżającymi się cenami ropy na światowych rynkach. W rezultacie spodziewamy się istotnego, przejściowego, wzrostu rocznej dynamiki cen transportu w grudniu, do ok. 6% z 3% w poprzednim miesiącu, Grudniowy wzrost inflacji powinien być ostatnim - w styczniu inflacja będzie już stabilna lub nieznacznie niższa niż w grudniu, a następne miesiące powinny przynieść zdecydowany spadek inflacji, do poziomu środka celu inflacyjnego 2,5% na przełomie I i II kw. 2010 r." - główna ekonomistka Banku BPH Maja Goettig.
"Wskaźnik roczny CPI wzrósł w grudniu do 3,6% wobec 3,3% w listopadzie, a w skali miesiąca ceny detaliczne dóbr i usług wzrosły o 0,1% m/m. Nasza prognoza zakłada: miesięczny wzrost cen żywności o 0,7% (głównie w efekcie wzrostu cen warzyw i owoców oraz nabiału, przy spadku cen mięsa - szacunki na podstawie cen z rynków hurtowych); spadek cen transportu (w wyniku blisko 2-proc. spadku cen paliw i spadku cen samochodów). Generalnie głównym czynnikiem dalszego wzrostu wskaźnika inflacji w grudniu jest niska statystyczna baza odniesienia z grudnia 2008 r., kiedy wskaźnik roczny inflacji spadł w grudniu do 3,3% z 4,7% w listopadzie, głównie za sprawą skokowego spadku cen paliw o blisko 9% m/m" - główny ekonomista banku PKO BP Łukasz Tarnawa.
"Spodziewamy się wzrostu inflacji w grudniu ze względu na bardzo niską bazę statystyczną z 2008 roku. Inflacja wzrośnie głownie za sprawą wzrostu cen żywności i cen paliw. Wzrost inflacji jest tymczasowy - już w styczniu inflacja powinna być nieznacznie niższa od grudniowej, a od lutego oczekujemy dynamicznego spadku inflacji, który zniesie wskaźnik cen konsumpcyjnych do poziomu 2,5% do końca I półrocza" - analityk DZ Bank Polska Janusz Dancewicz.
komentarze (0)