W piątek głosowanie nad techniczną umową ws. brexitu
Brytyjski rząd podda w piątek pod głosowanie projekt umowy wyjścia z UE, ale bez deklaracji politycznej nt. przyszłych relacji ze Wspólnotą. Przyjęcie umowy wystarczyłoby do opóźnienia brexitu do 22 maja, ale nie spełniłoby wymogów dotyczących ratyfikacji porozumienia.
W efekcie nawet jeśli posłowie przyjmą w piątek rządową propozycję 585-stronicowego technicznego porozumienia w sprawie warunków opuszczenia Wspólnoty - zawierającego m.in. kluczowe zapisy dotyczące budżetu UE, Irlandii Północnej i praw obywatelskich - to w celu wypełnienia wymogów ratyfikacyjnych nakreślonych w brytyjskim prawie konieczne będzie także przyjęcie w późniejszym terminie oddzielnego projektu deklaracji.
Taka decyzja parlamentu odpowiedziałaby jednak na postawione w ubiegłym tygodniu ultimatum ze strony Rady Europejskiej, która zażądała przyjęcia głównego tekstu do końca dnia w piątek jako warunku dla przedłużenia procesu opuszczenia Wspólnoty do 22 maja.
Przedstawiając rządową propozycję, szefowa klubu Partii Konserwatywnej w Izbie Gmin Andrea Leadsom tłumaczyła, że "wniosek daje parlamentowi szansę zagwarantowania" tej decyzji oraz "dania ludziom i przedsiębiorstwom pewności (dotyczącej brexitu), której potrzebują".
Główny radca prawny rządu Geoffrey Cox ocenił z kolei, że to "absolutnie zgodna z prawem, rozsądna propozycja", która "jest zaprojektowana w taki sposób, aby dać parlamentowi szansę na skorzystanie z prawa, które zostało przyznane" Wielkiej Brytanii przez Radę Europejską.
"Nie możemy pozwolić na upłynięcie (wyznaczonego przez Unię Europejską) terminu bez dania Izbie tej okazji" - tłumaczył.
Plan Downing Street sprowadza się do wywarcia maksymalnej presji politycznej na dotychczas krytycznych wobec porozumienia eurosceptycznych posłów Partii Konserwatywnej, deputowanych północnoirlandzkiej Demokratycznej Partii Unionistów (DUP) oraz nielicznych zwolenników brexitu w opozycyjnej Partii Pracy, aby poparli przedstawiony projekt umowy.
Jeszcze w czwartek, próbując przekonać część krytyków w ramach własnego ugrupowania, premier Theresa May obiecała, że jest gotowa ustąpić wcześniej ze stanowiska w razie przyjęcia jej projektu umowy w sprawie brexitu, przekazując stery na dalsze negocjacje z UE nowemu premierowi, który prawdopodobnie wywodziłby się z eurosceptycznego skrzydła partii. Ten ruch pozwolił na pozyskanie około 20 deputowanych, którzy zmienili zdanie i zapowiedzieli gotowość poparcia jej propozycji.
