Bez unijnych dopłat polska wieś by nie istniała
Ceny skupu produktów rolnych w ostatnich pięciu latach spadły o 5,6 proc. a środki produkcji mocno drożały. Bez unijnych dopłat do ziemi polskie rolnictwo nie byłoby opłacalne - informuje Rzeczpospolita.
Według danych IERiGŻ ceny skupu głównych surowców rolnych: zbóż, ziemniaków, mięsa i mleka zmalały o 5,6 proc. w latach 2005 - 2009. W tym czasie realne ceny detaliczne środków produkcji wzrosły o 14 proc. Stworzyło to korzystne warunki do wzrostu popytu na żywność i poprawę kondycji firm z sektora spożywczego, ale stało źródłem wzrostu kosztów i spadku opłacalności produkcji rolniczej.
Jak czytamy w Rzeczpospolitej najbardziej w ostatnich pięciu latach ucierpieli producenci trzody i jęczmienia, którzy dostają o 23 proc. mniej za swoją produkcję niż w 2004 r. Ceny skupu mleka spadły o 8 proc. a drobiu o 11 proc. Zyskali jedynie producenci ziemniaków, które w tym czasie nominalnie zdrożały o 43 proc., a realnie o 25 proc.
Niekorzystne zmiany cen płaconych przez rolników i przez nich otrzymywanych powodowały spadek dochodów. Zrekompensowały je dopłaty bezpośrednie wypłacane do każdego hektara użytków rolnych. Zdaniem ekspertów branży gdyby nie dopłaty obszarowe, polskie rolnictwo, podobnie jak w wielu krajach unijnych, nie przynosiłoby zysku - czytamy w Rzeczpospolitej.
