• Ukraina i Rosja odgrywają dużą rolę w kształtowaniu globalnego bilansu roślin oleistych
  • Bezpośrednio po wybuchu wojny ceny oleju słonecznikowego w Europie zanotowały gwałtowny wzrost
  • Prognoza importu oleju słonecznikowego na bieżący sezon do Unii Europejskiej została obniżona o 1/4
  • Zachęcamy również do lektury innych analiz Pawła Kowalskiego z Banku Pekao S.A dotyczących sektora rolno-spożywczego, w tym cen cukrucen mleka, cen kakao czy cen pieczywa.

Olej słonecznikowy a wojna na Wschodzie

Jak tłumaczy Paweł Kowalski, ekspert sektora rolno-spożywczego w Departamencie Analiz Makroekonomicznych Banku Pekao S.A., Ukraina i Rosja odgrywają dużą rolę w kształtowaniu globalnego bilansu roślin oleistych.

Przed wybuchem wojny Ukraina i Rosja odpowiadały łącznie za 76% światowego eksportu oleju słonecznikowego (a także 8% całkowitego eksportu oleju rzepakowego), a do tego miały kilkunastoprocentowe udziały w globalnym handlu nasionami słonecznika i rzepaku.

Paweł Kowalski, Bank Pekao S.A

Dla Polski, która nie posiada samowystarczalności w produkcji olejów roślinnych i tradycyjnie jest ich importerem netto, ogarnięty wojną region był najważniejszym źródłem dostaw.

W 2021 r. nasz kraj sprowadził z zagranicy łącznie 208 tys. ton oleju słonecznikowego, z czego 47% pochodziło z Ukrainy.

Paweł Kowalski, Bank Pekao S.A

Z kolei w przypadku oleju rzepakowego, którego sprowadziliśmy 243 tys. ton, 35% przypadło łącznie na Ukrainę i Białoruś. Zależność ta ma szerszy zasięg – w przypadku oleju słonecznikowego samowystarczalności nie posiada cała Unia Europejska, która około 30% swojego zużycia musi zaspokajać importem z krajów trzecich. W 2021 r. aż 87% tego importu pochodziło z Ukrainy.

Olej słonecznikowy: Prognozy

Paweł Kowalski tłumaczy, że skalę wpływu wojny w Ukrainie na globalny i unijny rynek tłuszczów roślinnych obrazują m.in. szacunki USDA. Ich najnowsza, majowa edycja przewiduje, że produkcja oleju słonecznikowego w Ukrainie w sezonie 2021/22 (w przypadku tego kraju trwa on od września do sierpnia kolejnego roku, a zatem większa jego część jest już za nami) będzie o 2,1 mln ton (tzn. o blisko 30%) niższa, niż zakładano na początku bieżącego roku. W jeszcze większym stopniu (o 2,3 mln ton, tzn. 35%) skorygowane zostały od początku roku oczekiwania odnośnie eksportu tego oleju z Ukrainy.

Prognoza importu oleju słonecznikowego na bieżący sezon do Unii Europejskiej została obniżona o 1/4 w porównaniu ze styczniowymi przewidywaniami. Oznacza to, że w wyniku wojny Wspólnota może sprowadzić w tym sezonie o 0,5 mln ton oleju słonecznikowego mniej, niż pierwotnie zakładano. Pesymistyczne są również prognozy dotyczące dostępności oleju słonecznikowego z Ukrainy w sezonie 2022/23 – zakładają one spadek produkcji w tym kraju o 19% i spadek eksportu o 13% w porównaniu z i tak bardzo słabym sezonem obecnym.

Paweł Kowalski, Bank Pekao S.A

Ceny oleju słonecznikowego w Europie

Bezpośrednio po wybuchu wojny ceny oleju słonecznikowego w Europie zanotowały gwałtowny wzrost. Przykładowo, według Oil World w marcu średnie ceny w porcie w Rotterdamie wzrosły o ponad 70%, z 1,5 do blisko 2,6 tys. dolarów amerykańskich za tonę. W kwietniu uległy one wprawdzie korekcie, jednak i tak pozostały o ponad 40% wyższe niż w marcu (ponad 2,1 tys. USD za tonę).

- Biorąc pod uwagę fakt, że rynki coraz silniej nastawiają się na przedłużające się działania wojenne, wysokie jest prawdopodobieństwo ponownych wzrostów. Wzrost cen oleju słonecznikowego nakłada się przy tym na zwyżki cen innych olejów i roślin oleistych, także tych niezależnych bezpośrednio od sytuacji w Ukrainie (w tym oleju sojowego i palmowego). W Europie wzrosty cen innych tłuszczów roślinnych i surowców do ich produkcji są tym bardziej oczywiste, że ubytki oleju słonecznikowego z basenu Morza Czarnego trzeba będzie zrekompensować innymi produktami - przewiduje ekspert sektora rolno-spożywczego w Departamencie Analiz Makroekonomicznych Banku Pekao S.A.

Przykładowo, na giełdzie MATIF cena kontraktów na rzepak na koniec marca była o 28% wyższa w porównaniu z końcem stycznia, a do połowy maja wzrosła o kolejnych 11% 

Olej słonecznikowy: Ceny detaliczne

Paweł Kowalski wskazuje, że przełożenie niższej podaży olejów roślinnych i obaw o dalszy jej spadek na krajowe ceny detaliczne jest widoczne już teraz, tym bardziej, że zwyżki cen na globalnych rynkach roślin oleistych utrzymywały się od początku roku, jeszcze przed wybuchem wojny w Ukrainie.

Z danych GUS o cenach towarów i usług konsumpcyjnych wynika, że średnie ceny detaliczne tłuszczów roślinnych od początku 2022 roku zwiększyły się o ponad 10%, podczas gdy tłuszcze zwierzęce odnotowały w tym samym czasie słabszy wzrost wynoszący 6%.

Paweł Kowalski, Bank Pekao S.A

Biorąc pod uwagę tylko marzec i kwiecień (a zatem okres już po wybuchu wojny) tłuszcze roślinne w detalu podrożały według GUS średnio o 6%, podczas gdy w pierwszych dwóch miesiącach roku ich ceny zwiększyły się o 4% w porównaniu z grudniem’21.

Zdaniem eksperta sektora rolno-spożywczego w Departamencie Analiz Makroekonomicznych Banku Pekao S.A., przyspieszenie dynamiki można najprawdopodobniej wiązać właśnie z odczuwalnym (a także antycypowanym w kolejnych miesiącach) pogorszeniem dostępności olejów i surowców do ich produkcji. Wzrosty cen nie ograniczają się przy tym jedynie do oleju słonecznikowego – drożeje także olej rzepakowy i inne tłuszcze roślinne, w tym margaryna.

Biorąc pod uwagę fakt, że średnie ceny sprzedaży rafinowanego oleju rzepakowego przez zakłady tłuszczowe na początku maja były już o 8% wyższe niż bezpośrednio przed wybuchem wojny, a cena surowego oleju rzepakowego zwyżkowała o ponad 30%, można zakładać, że tendencja wzrostowa cen tłuszczów roślinnych utrzyma się także w kolejnych tygodniach.

Paweł Kowalski, Bank Pekao S.A

Ceny oleju słonecznikowego wzrosły fot. shutterstock

Skutki wojny w Ukrainie na polski rynek olejów spożywczych

Ekspert zaznacza, że przełożenie skutków wojny w Ukrainie na polski rynek olejów spożywczych nie jest oczywiste. Z jednej strony wysoka dynamika cen detalicznych tych produktów powinna wywoływać nasilenie tendencji do poszukiwania oszczędności, tym bardziej że wysoka ogólna inflacja wpływa niekorzystnie na łączne koszty życia i dochody rozporządzalne gospodarstw domowych.

Ryzyko jest tym silniejsze, że licząc od początku roku tłuszcze roślinne drożały nieco szybciej niż tłuszcze zwierzęce (według danych GUS średni wzrost cen w okresie styczeń-kwiecień 2022 r. w tych dwóch kategoriach wyniósł odpowiednio 10,3 oraz 5,8%), co widać również na dynamikach r/r (33% tłuszczów roślinnych vs 26% tłuszczów zwierzęcych).

Może to do pewnego stopnia wywoływać efekty substytucyjne (poszukiwanie tańszych lub przynajmniej wolniej drożejących zamienników), tym bardziej, że np. w przypadku masła już od kilku lat utrzymuje się trend wzrostowy spożycia per capita kosztem konsumpcji margaryny (choć trzeba pamiętać, że margaryna pozostaje najczęściej tańsza od masła, co z kolei może do pewnego stopnia neutralizować wspomnianą substytucję).

Z drugiej strony mamy też do czynienia z bezprecedensowym napływem uchodźców z Ukrainy, co oznacza wzrost zapotrzebowania na podstawowe produkty spożywcze. Ten ostatni czynnik może przeważyć nad negatywnym wpływem wysokiej inflacji na konsumpcję, co powinno ułatwiać producentom tłuszczy przerzucanie rosnących kosztów na ceny wyrobów.

Paweł Kowalski, Bank Pekao S.A