Pekao: Trendy globalne źródłem wzrostów cen zbóż w Polsce
Źródłem wzrostów cen zbóż w Polsce w ostatnich miesiącach były w zasadzie wyłącznie trendy globalne. Czynniki krajowe nie odgrywały większej roli po stronie popytowej, a po stronie podażowej powinny nawet przeciwdziałać trendom wzrostowym – mówi serwisowi portalspozywczy.pl Paweł Kowalski, ekspert sektora rolno-spożywczego w Departamencie Analiz Makroekonomicznych Banku Pekao S.A.

Portalspozywczy.pl: Czy dynamiczna sytuacja w cenach na rynku zbóż wpłynie w najbliższym czasie na ceny żywności? Co może zdrożeć?
Paweł Kowalski, Pekao S.A.: Biorąc pod uwagę skalę wzrostów cen zbóż, które odnotowano w ciągu ostatnich sześciu miesięcy, ich przełożenie na ceny żywności nie ulega raczej wątpliwości. Średnie krajowe ceny skupu konsumpcyjnej pszenicy w lut’21 były o około 25% wyższe, niż przed rokiem, o kilkanaście procent r/r podrożały żyto i jęczmień. Równie silne wzrosty odnotowały ceny skupu zbóż paszowych: kukurydzy średnio o 30% r/r, pszenicy i pszenżyta o ponad 20% r/r, żyta i jęczmienia o kilkanaście procent.
Wpływ drożejących zbóż na ceny wytwarzanych z nich produktów możemy zresztą obserwować już od pewnego czasu. W lut’21 dość wyraźnie (średnio o kilkanaście procent) wyższe niż przed rokiem były ceny sprzedaży najbardziej popularnych detalicznych gatunków mąki. Podobną skalę wzrostów odnotowały średnie ceny sprzedaży pasz dla większości zwierząt hodowlanych, gdzie oprócz drożejących zbóż krajowych presję wzrostową generował wzrost cen roślin oleistych (zarówno krajowego rzepaku, jak i importowanych surowców do produkcji pasz z soi).
Na poziomie cen konsumenckich – poza oczywistym wpływem na ceny mąki – najbardziej prawdopodobne są wzrosty cen pieczywa i innych wyrobów piekarniczych. Drożeć mogą też inne przetwory zbożowe, np. kasze, makarony czy płatki śniadaniowe. W normalnych warunkach kolejną grupą towarów narażonych na wzrost cen detalicznych za sprawą drożejących pasz byłoby mięso. Jednak w tym roku wydaje się to mało prawdopodobne ze względu na kryzys nadpodaży, w jakim w 2020 r. znalazła się polska branża mięsna na skutek lockdownu unijnego sektora gastronomicznego oraz rozprzestrzeniającej się w Europie epidemii ASF. Sytuacja ta ogranicza możliwości przerzucenia przez hodowców rosnących kosztów pasz na przetwórców mięsa i dalej na konsumentów. Większe jest za to ryzyko wzrostu cen produktów mlecznych. Branża mleczarska radzi sobie w pandemicznych warunkach stosunkowo dobrze pomimo zamrożenia popytu sektora HoReCa. O nadpodaży nie ma tutaj mowy, a średnie ceny mleka w skupie w pierwszych miesiącach 2021 r. były o około 10% wyższe, niż przed rokiem (od lata 2020 r. rosły niemal nieprzerwanie, łącznie o około 15%). Oczekiwać można również przełożenia wysokich cen zbóż na koszty produkcji słodu, a w dalszej kolejności – na ceny piwa.

Materiał chroniony prawem autorskim - zasady przedruków określa regulamin.