II edycja Polish Grain Day

26 maja 2023 roku w Warszawie odbyła się  II edycja Polish Grain Day. Wydarzenie otworzyło wystąpienie Moniki Piątkowskiej, prezes Izby Zbożowo-Paszowej, która podkreśliła, jak ważne – szczególnie teraz, mimo uwarunkowań geopolitycznych czy trudnych czynników ekonomicznych – jest bezpieczeństwo żywnościowe.

– To jest rok wyjątkowy i najbliższe miesiące będą wyjątkowe i zapewne dla nas trudne. Ostatnie dwa miesiące to był czas bardzo intensywny, nerwowy, pełen różnych emocji. Znaleźliśmy się w oku cyklonu. Do tego, co się dzieje na rynku zbożowym, dochodzi w Polsce rok wyborczy, co nie zawsze sprzyja merytorycznej dyskusji. Chciałabym wszystkich bardzo serdecznie poprosić o wyrozumiałość, o solidarność, o to, żebyśmy te najbliższe miesiące wspólnie przetrwali, bo mogą nie być łatwe – rozpoczęła Monika Piątkowska.

Ceny zbóż

Podczas rozmowy z redakcją farmer.pl, która razem z serwisem portalspozywczy.pl była patronem medialnym Polish Grain Day 2023, Monika Piątkowska omówiła obecną sytuację na rynku zbożowym.

Rok temu narracja na temat rynku zbóż była poświęcona bezpieczeństwu żywnościowemu. Problemem była wówczas pomoc przetransportowania z Ukrainy ponad 20 mln t zboża. Dzisiaj to w Polsce mamy kłopot z wyeksportowaniem naszych zapasów.

–  Sytuacja od wielu miesięcy jest nieprzewidywalna i wyjątkowa. Zarówno pierwsza edycja Polish Grain Day, jak i druga są bardzo mocno naznaczone konfliktem ukraińskim (…) W początkowym okresie, zaraz po zbrodniczej agresji Rosji na Ukrainę, po zablokowaniu portów Morza Czarnego obawialiśmy się tego, że to zboże utknie w Ukrainie i pewne części świata, np. Afryka, czyli tradycyjni importerzy, ale w Europie też takich mamy, czyli Portugalia i Hiszpania, będą mieli problemy żywnościowe. Będą mieli problem z niedoborem zboża. Po porozumieniach Stambulskich, wykorzystując drogi portami Morza Czarnego, sytuacja się troszeczkę uspokoiła, bo nie chcę powiedzieć, że ustabilizowała. Bo cały czas funkcjonujemy w niestabilnych uwarunkowaniach. Ale uwarunkowaniach w których jednak prawa rynku działają – mówiła redakcji farmer.pl Monika Piątkowska. 

Jak podała dalej, ceny zboża, które rosły zaraz po wybuchu wojny i doszły do bardzo wysokich poziomów, następnie zaczęły dynamicznie spadać. Na giełdach towarowych to również widać, a Rosja cały czas spekuluje.

– Te spadki cen zboża w Polsce są bardzo mocno powiązane ze spadkami cen zboża na rynkach globalnych – podkreślała prezes IZP.

Monika Piątkowska przytoczyła dyskusję, która przelała się przez Polskę, że zboże ukraińskie, które wpłynęło do Polski i zostało w Polsce, w sposób drastyczny zakłóciło rynek. Jej zdaniem tak się nie stało. 

– Zadziały tutaj prawa rynku globalnego (..), ale rzeczywiście zostaliśmy z nadmiernymi zapasami. To jest trochę pokłosie tego, że rolnicy się w pewnym momencie wstrzymali ze sprzedażą zboża. Ingerencja Ministerstwa w rynek nie była dobrą drogą. Zostaliśmy z zapasami też dlatego, że przy większym wolumenie, który w naszym kraju został w magazynach rolników i niesystematycznej sprzedaży, przy określonej przepustowości portów, której nie zwiększyliśmy, po prostu się "przytkaliśmy" – przyznała.

Dopłaty dla rolników

Monika Piątkowska zaznaczyła, że ręczne sterowanie cenami się zawsze źle kończy.

–  Nie chcę powiedzieć, że dopłaty są złą drogą (..), natomiast jeżeli system dopłat jest nadużywany i jest to jedyne lekarstwo na rozwiązanie problemów rynkowych, to powoduje dodatkowe problemy – przyznała prezes IZP.

Jak dodała, nadal nie ma pomysłu, jak sytuację systemowo na rynku rolno-spożywczym ustabilizować. Ogłoszenia o dopłatach powodowały, że rolnicy się dodatkowo wstrzymywali, co jeszcze spotęgowało problem.