PZPPZM: Czwarty kwartał nie będzie dobrym finansowo okresem dla branży młynarskiej
– Pod koniec listopada ceny pszenicy konsumpcyjnej w stosunku do tego samego okresu roku poprzedniego wzrosły o ponad 20%, a ceny mąki piekarniczej typ 750 tylko o niecałe 6%. Dziś te relacje się nieco poprawiły, ale wciąż wzrost cen pszenicy przekracza o ponad 10% zwyżkę cen mąki – mówi serwisowi portalspozywczy.pl Krzysztof Gwiazda, prezes Zarządu Polskiego Związku Pracodawców Przemysłu Zbożowo-Młynarskiego.

Jakie największe wyzwania przyniósł rok 2020 dla przemysłu zbożowo-młynarskiego? Zdaniem Krzysztofa Gwiazdy, prezesa Zarządu Polskiego Związku Pracodawców Przemysłu Zbożowo-Młynarskiego, w pierwszej kolejności należy wymienić gwałtowny wzrost popytu na mąkę paczkowaną w opakowania detaliczne, a także zwiększone zapotrzebowanie na kasze i płatki.
– To zjawisko było widoczne na początku marca. Jak wszyscy pamiętamy, w obliczu napływających coraz bardziej niepokojących informacji z południa Europy na temat epidemii COVID-19, Polacy ruszyli do sklepów, chcąc zgromadzić zapasy nie tylko papieru toaletowego, ale także żywności o przedłużonej trwałości, takiej jak właśnie mąka, płatki, kasze czy makarony – przypomina prezes PZPPZM.
Zamówienia na te produkty ze strony handlu bardzo wzrosły, a młyny wszelkimi możliwymi sposobami starały się zapewnić ciągłość dostaw.
– Trzeba było uruchomić dodatkowe zmiany w tygodniu oraz podjąć pracę w soboty i niedziele. Jednak linie do paczkowania mają ograniczone maksymalne wydajności, a ilość opakowań detalicznych była zaplanowana pod standardową sprzedaż. Do tego doszły wyzwania logistyczne – mąkę nie tylko trzeba było wyprodukować i zapakować, ale dalej dostarczyć do sklepów czy hurtowni. Ta wysoka sprzedaż w sklepach detalicznych wygasła w kwietniu przed świętami wielkanocnymi. Nasza branża podołała temu wyzwaniu, bo jeśli nawet pojawiły się jakieś chwilowe braki, to błyskawicznie były uzupełniane – mówi Krzysztof Gwiazda.
Drugim problemem, z którym zderzyli się, była ograniczona sprzedaż pszenicy przez rolników od marca do połowy czerwca, przy jednocześnie rosnących cenach tego zboża.
– Susza marcowo-kwietniowa i obawy o wielkość nowych zbiorów 2020, w sytuacji pandemii i lockdownu, plus bardzo duży wywóz pszenicy na eksport z Polski, zniechęcały sprzedających do zawierania nowych transakcji. Młynarze mieli poważne obawy, czy nie zabraknie pszenicy na przednówku. Jako Związek zwróciliśmy się do Ministerstwa Rolnictwa z prośbą o rozważenie uruchomienia rezerw znajdujących się w dyspozycji Agencji Rezerw Materiałowych, przewidując możliwość wystąpienia krytycznych sytuacji braku pszenicy do przemiału na przełomie czerwca i lipca. Na szczęście do takich sytuacji nie doszło. Maj przyniósł opady i poprawę stanu upraw na polach. Rolnicy zdecydowali się sprzedać końcówki posiadanej pszenicy, tym bardziej że nie było ekonomicznego sensu trzymania ziarna do sierpnia. Cena w szczycie majowym była o blisko 200 złotych wyższa niż płacono pod koniec czerwca za pszenicę z nowego zbioru z dostawą w sierpniu – tłumaczy prezes Zarządu Polskiego Związku Pracodawców Przemysłu Zbożowo-Młynarskiego.
CENY HURTOWE

Materiał chroniony prawem autorskim - zasady przedruków określa regulamin.