Ukraińska IMC inteligentnie uprawia ziemię
- Autor: Puls Biznesu
- Data: 07-12-2018, 08:46

Notowana od 2011 r. na warszawskiej giełdzie ukraińska firma (wcześniej jako Industrial Milk Company) to jedna z 10 największych grup rolniczych u wschodniego sąsiada. Gospodaruje na około 129 tys. ha w regionie Połtawy, Czernichowa i Sumy, gdzie produkuje głównie kukurydzę, pszenicę, słoneczniki, soję, ziemniaki i mleko. Jednym z największych wyzwań dla IMC, a także zdecydowanej większości firm agrarnych na Ukrainie, jest obecnie brak rąk do pracy. Alex Lissitsa, prezes IMC mówi, że w ciągu kilku ostatnich lat na Zachód za chlebem wyjechało około 3 mln osób, z których większość trafiła do Polski. Tam znaleźli zatrudnienie w fabrykach i na budowach.
M.in. w związku z tym zatrudnienie w jego firmie stale się zmniejsza. Jeszcze w 2013 r. pracowało w niej 4,5 tys. osób, w zeszłym roku było ich już 2,8 tys., a pod koniec roku ich liczba spadnie poniżej 2 tys. Zarząd IMC, szukając sposobu zastąpienia wyjeżdżających pracowników, stawia na automatyzację kluczowych procesów produkcyjnych. Dotyczy ona nie tylko uprawy roli, ale również ochrony mienia, księgowości i archiwizacji.
Alex Lissitsa mówi, że plany zautomatyzowania firmy zostały rozpisane na trzy lata. Dzięki temu na początku przyszłej dekady IMC potrzebować będzie już mniej niż 1 tys. pracowników.
Grupa postawiła na inteligentne rolnictwo. Pierwsze działania w tym kierunku rozpoczęła w 2015 r., choć, jak twierdzi prezes, trudno to było nazwać skoordynowanymi ruchami. — Teraz przyjęliśmy plan pełnego zastosowania tzw. smart farmingu. Na technologie wydajemy około 1 mln USD rocznie, ale inteligentne rolnictwo to nie tylko innowacje. Trzeba znaleźć ludzi, który mogliby z nich zrobić dobry użytek. Tempo zmian technologicznych jest bardzo duże, a wyszkolenie pracowników to dłuższy proces. Dlatego przygotowaniem kadr zaczęliśmy się zajmować już w 2013 r. — mówi Alex Lissitsa, zaznaczając, że szkolenie kosztuje znacznie więcej niż technologia.
Na wdrożenie nowinek potrzeba trzech lat, konieczne jest bowiem dobranie odpowiednich ziaren, wypróbowanie sprzętu najpierw na małym areale, potem — na kilku działkach, a dopiero w trzecim roku — na docelowym obszarze. Wtedy okazuje się, czy dana technologia pozwala w lokalnych warunkach zwiększyć plony lub zmniejszyć straty.
Całość w "Pulsie Biznesu"
więcej informacji:
Powiązane tematy:
-
Ukraina prosi Turcję o zatrzymanie rosyjskiego statku z ukraińskim zbożem
-
Barszcz ukraiński na liście dziedzictwa UNESCO
-
Europejskie Forum Rolnicze sprecyzowało wiedzę o zagrożeniach stojących przez rolnictwem
-
IMC planuje przechowywać nadmiar zboża w nieużywanych magazynach
-
Ukraina tworzy rejestr oligarchów. Będzie dostępny publicznie
-
Aktywiści wysyłają żołnierzom wegańskie paczki żywnościowe
-
Czy roślinne zamienniki mleka trafią do szkół? ProVeg wystosował petycję
-
Straż Graniczna: do Polski wjechało 4,386 mln osób z Ukrainy
-
Ukraina: sytuacja na południu trudna, ale pod kontrolą
-
Dramatyczne dane o eksporcie zboża: w czerwcu mniejszy o 44 proc. rdr
- Transport zboża z Ukrainy. Trudne "wąskie gardła"
- Firmy spożywcze i handlowe w I półroczu: przejęcia, inflacja, wojna