Kubara: Od mielonego lnu do zamienników mięsa

Historia firmy Kubara rozpoczęła się w 1993 roku od sklepu z ziołami, w którym sprzedawano m.in. len.

– Ludzie przychodzili i skarżyli się, że mieląc len, zatykają sobie młynki do kawy, więc tata postanowił sprzedać im to, czego potrzebowali, czyli len mielony, ale okazało się, że taki produktu nie istnieje. Tata nawiązał więc współpracę z Instytutem Włókien Naturalnych w Poznaniu i wkrótce stał się pierwszym i przez kilka lat jedynym producentem lnu mielonego w kraju – wspomina Karolina Kubara.

Jak dodaje, Marek Kubara na początku zajmował się w firmie niemal wszystkim: był kierowcą, handlowcem, zakupowcem… Zaprojektował nawet logo firmy.

Wkrótce do lnu dołączyły inne produkty, np. prażone w gorącym powietrzu pestki dyni, ziarna słonecznika czy orzeszki sojowe, dla których opracowano w firmie specjalny piec.

Przełom w historii firmy nastąpił w 1997 roku, kiedy Elżbieta Kubara, żona założyciela i mama Karoliny Kubary, przeszła na wegetarianizm i zaczęła eksperymentować w kuchni. Na podstawie jej przepisów wprowadzono pierwsze na rynku polskim zamienniki mięsa – flaki sojowe, fasolkę po bretońsku i leczo sojowe.

– Ludzie kupowali je na dożynkach, festynach czy w lokalnych sklepach nie wierząc, że to nie mięso – mówi Karolina Kubara.

W międzyczasie na rynku spożywczym zaczęła pojawiać się żywność ekologiczna, a wraz z nią ruszyła edukacja kupców, którzy wtedy nie do końca jeszcze rozumieli, dlaczego mają kupować certyfikowaną żywność ekologiczną i co ten termin w ogóle oznacza.

W 2014 do firmy dołączył Michał Poznar, mąż Karoliny Kubary, który rozkręcił sprzedaż i wdrożył nowe na rynku polskim surowe batony na bazie daktyli orzechów i owoców.

Karolina Kubara zaczęła pracować w rodzinnej firmie w 2018. Do jej obowiązków należało rozwijanie działu marketingu. W firmie angażowała się ponadto mocno w rozwój roślinnych zamienników mięsa. Pierwsze roślinne klopsy i burgery pojawiły się w marcu 2019 roku.

– Nasze roślinne klopsy i burgery okazały się strzałem w 10! Znikały z półek i stały się hitem internetu – mówi współwłaścicielka marki Dobra Kaloria.

Do klopsików i burgerów szybko dołączyły kolejne produkty: kiełbaski, gyros, mięso mielone, kaszanka czy pasztet.

– Wszystkie nasze zamienniki mięsa wyróżniają się na rynku, ponieważ tworzymy je na bazie opatentowanych receptur, które opierają się na kiełkach słonecznika i na boczniakach. Lubimy innowacje i to, co robimy. Mamy super zespół zaangażowanych i profesjonalnych osób. Wiele z nich jest z nami ponad 15 lat, ale są i tacy którzy są z nami ponad 20 albo nawet 25 lat. Dbamy o ekologię i mamy hopla na punkcie jakości surowców, np. naszą kaszankę stworzyliśmy na bazie gryczanej kaszy ekologicznej, ponieważ większość kaszy na rynku ma za wysoki poziom glifosatu. Staramy się, o ile to tylko możliwe, wybierać lokalnych dostawców – wymienia Karolina Kubara.

– Od 30 lat tworzymy pyszne, naturalne i pełne wartości odżywczych jedzenie. Rodzinność leży u podstaw tego co i jak robimy. Wszystkie nowości zanim trafią na sklepowe półki, testują nasi najbliżsi, roślinnymi daniami częstujemy na rodzinnych obiadach, a batoniki regularnie lądują w plecakach naszych dzieci – dodaje.

Dobra Kaloria i Mokate. Plany eksportowe

Kolejny kamieniem milowym w rozwoju firmy było połączenie z (także rodzinną), firmą Mokate, która nabyła w niej udziały w 2022 roku.

Połączenie potencjału spółki Kubara i doświadczenia eksportowego Mokate ma wesprzeć częstochowską firmę w zagranicznej ekspansji. Wsparcie ze strony Mokate to również wzmocnienie inwestycyjne dynamicznie rozwijającej się firmy. Właśnie w związku z tym strategicznym partnerstwem wiążą się plany na najbliższą przyszłość 30-letniej firmy.

– W tym roku będziemy rozwijać eksport, ale oczywiście nie zapomnimy o rodzimym rynku, na który planujemy wdrożenie kilku nowości – zapowiada Karolina Kubara.