Roślinny Qurczak zmienia się w Apollo
Portalspozywczy.pl: Roślinny Qurczak zmienił niedawno nazwę na Apollo. Weszliście do dyskontów i supermarketów. Jakie macie plany odnośnie rynku krajowego?
Iga Czubak, CEO Apollo: Aktualnie głównym celem Apollo jest skupienie się właśnie na rynku polskim. Chcemy na dobre zagościć w szerokiej świadomości konsumentów i przedstawić im nasze nowe produkty oraz nową markę, tak aby była ona dla nich nie tyle nowinką, co rozpoznawalną i intuicyjnie wybieraną alternatywą tradycyjnego mięsa.
Jaki jest odzew z rynku?
Produkty Roślinnego Qurczaka, z którego nasza marka wyewoluowała w Apollo, od samego początku istnienia firmy, czyli ponad dwóch lat, cieszą się bardzo pozytywnym odbiorem wśród dystrybutorów i konsumentów. Zawdzięczamy to przede wszystkim jakości oraz niepowtarzalnemu smakowi naszych roślinnych mięs, jednak nie bez znaczenia pozostaje również fakt, że Polkom i Polakom bez wątpienia brakowało alternatyw dla mięsa innych niż znane od lat kotlety i parówki sojowe. Polscy konsumenci są aktualnie bardzo otwarci nie tylko na samą kuchnię roślinną, ale i na eksperymentowanie i eksplorowanie nowych produktów już w jej obrębie. Obserwujemy też silny trend chęci wspierania polskich marek przez konsumentów, dlatego Apollo, tworzony w Polsce i z polskiej fasoli, zyskuje sobie wiele sympatii fanek i fanów lokalnie produkowanej żywności. Nasza marka odpowiada więc wręcz idealnie na potrzeby współczesnych konsumentów i bez ogródek przyznam, że jesteśmy bardzo szczęśliwi, że misja tworzenia pysznego, alternatywnego mięsa z roślin, znalazła tak szeroki i entuzjastyczny odzew wśród polskich klientów i klientek. To prawdziwy wiatr w żagle dla naszego startupu oraz zachęta do dalszego śmiałego rozwoju i wprowadzania nowatorskich zmian w rynku spożywczym.
Apollo: Gdzie można kupić?
Jaką wygląda obecnie sieć dystrybucji? Czy stawiacie bardziej na handel tradycyjny czy na e-commerce?
Aktualnie większość naszej sprzedaży odbywa się za pośrednictwem handlu tradycyjnego i dzieje się tak nie przez przypadek. Od początku istnienia firmy zależało nam na tym, żeby zacząć pojawiać się w świadomości zbiorowej Polaków, a odnoszę wrażenie, że łatwiej się do niej przebić w świecie rzeczywistym, niż cyfrowym. Stąd nasza obecność na półkach coraz większej ilości klasycznych super- hipermarketów.
Jednocześnie zdajemy sobie sprawę z tego, jak wielką potęgą na rynku jest obecnie e-commerce i prowadzimy naszą sprzedaż również w tym kanale. Co więcej, jest to dla nas świetna platforma do testowania nowości i kontaktu z największymi Qurczakożercami.
Aktualnie z uwagą testujemy również kolejne kanały dystrybucji i rozmawiamy o nowych, czasem bardzo innowacyjnych formach współpracy z wszelkiego rodzaju partnerami, wyciągając przy okazji wnioski ze zdobytych doświadczeń. Niewątpliwą zaletą małego biznesu jest jego elastyczność i stosunkowa łatwość do sprawdzania preferencji naszych odbiorców, ale też weryfikowania wielu hipotez. Świadomie korzystamy z tego przywileju, ile możemy, by Apollo stale się rozwijał i stawiał przemyślane, pionierskie kroki wśród firm ze swojej kategorii.
Apollo: Eksport i plany
Jak obecnie wygląda eksport Waszych produktów?
Na razie skupiamy wszystkie swoje moce przerobowe na pokazaniu się polskim konsumentom i wypracowaniu mocnej pozycji na rodzimym rynku (roślinnych) mięs. Choć ambicje mamy ogromne, działamy stopniowo, gromadzimy dane i wyciągamy wnioski na przyszłość z aktualnego wprowadzania marki w Polsce, skalujemy produkcję, stawiamy na coraz większy obrót towarem i szykujemy się na wejście na rynki zagraniczne na drugą połowę tego roku.
Czy zmiana nazwy ułatwiła eksport?
Impulsów do zmiany nazwy było sporo (między innymi poszerzamy naszą ofertę o inne roślinne mięsa, więc nie moglibyśmy być już tylko Qurczakiem), jednak podczas rozmów z zagranicznymi dystrybutorami nabraliśmy pewności, że nazwa “Roślinny Qurczak” byłaby niezrozumiała dla osób nie polskojęzycznych, a tym samym nie wspierałaby sprzedaży naszych produktów. Tymczasem - priorytetem naszego startupu od początku był rozwój na prawdziwie szeroką skalę. Postanowiliśmy więc pożegnać dawną (niesamowicie zresztą przez wielu lubianą i już rozpoznawalną) nazwę, by możliwie maksymalnie wesprzeć nadchodzącą ekspansję naszej marki na rynki zagraniczne nową i chwytliwą nazwą, czyli właśnie - Apollo.
Czy obecna sytuacja utrudnia eksport i rozmowy biznesowe? Czy też odwrotnie - jest duże zapotrzebowanie na żywność i poszukiwani są nowi dostawcy?
Aktualna sytuacja geopolityczna, ale też post pandemiczna rzeczywistość, wpływa na praktycznie wszystkie sfery życia, w tym również oczywiście na prowadzenie biznesu. Niektóre rozmowy przyspiesza, inne wręcz uniemożliwia. Zmienia priorytety i uczy odporności, zmusza do elastyczności w czasach wiecznych braków w surowcach i galopujących cen. Chyba nie przesadzę mówiąc, że aktualnie każdy rosnący biznes zmaga się z problemami. Czasem jeszcze pandemicznymi, czasami już wojennymi. Ale pojawiają się też nowe możliwości, wynikające chyba przede wszystkim po prostu ze zmian. Tak dramatyczne wydarzenia jak te, które obserwujemy zaburzają obecny stan rzeczy i zmuszają nas do zrearanżowania świata dookoła nas.
Roślinny Qurczak sukcesywnie zwiększał produkcję i zmieniał fabryki na większe. Jakie obecnie macie moce produkcyjne i czy jeszcze będziecie je zwiększać? Jakie inwestycje wprowadziliście w Waszym zakładzie? Jakie macie plany w tym zakresie?
Plany naszego rozwoju są bardzo odważne i nie ograniczają się tylko do zwiększenia produkcji i sprzedaży. Aktualnie jesteśmy w naszym drugim obiekcie, który w zeszłym roku udało nam się z wyposażyć, uruchomić i przygotować do skalowania. Zadbaliśmy też o najwyższą jakość naszej produkcji, tak więc wdrożyliśmy jeden z najbardziej wymagających na świecie systemów kontroli jakości i bezpieczeństwa produkcji żywności. Do tego dodać należy nowe produkty i ulepszoną technologię. Zainwestowaliśmy również w stworzenie całkowicie nowego i łamiącego schematy wizerunku naszej marki. Apollo to w końcu nie tylko zmiana nazwy, ale i całej identyfikacji wizualnej brandu i strategii komunikacji z odbiorcami. Przy jej stworzeniu działaliśmy z najlepszymi z najlepszych - Grupą Nowy Ład oraz artystą Edgarem Bąkiem i nieskromnie przyznamy, że udało nam się tym samym na sklepowe półki wprowadzić nie tylko fenomenalne produkty spożywcze, ale i design na najwyższym światowym poziomie. Przez 2,5 roku istnienia Roślinnego Qurczaka obserwowaliśmy, jak reaguje na nas rynek, na spokojnie testowaliśmy różne kanały dystrybucji i podejścia do sprzedaży. Dziś, ruszając z Apollo, czujemy, że bogaci w masę doświadczeń i wiedzy, wchodzimy na prawdziwie światowy poziom myślenia o tworzeniu, zarządzaniu i funkcjonowaniu marki. W związku z tym przygotowujemy się właśnie do kolejnej rundy inwestycyjnej i projektujemy kolejny, jeszcze większy zakład.
Czy w portfolio produktów pojawią się nowe kategorie? Nad czym obecnie pracujecie?
Już teraz wprowadziliśmy do sprzedaży całkowicie nowy rodzaj mięsa - wieprzowinę, czyli Apollo Roślinny Pulled PorQ BBQ Ze Śliwką. Pracujemy nad całą masą nowych rodzajów mięs i produktów, jednak niestety nie mogę zdradzić nad czym konkretnie.
komentarze (0)